piątek, 22 kwietnia 2016

Podróże z planszą

Podróże kształcą. Prawie zawsze.
Podróże planszówkowe kształcą nawet bardziej. Na przykład po kilku wyjazdach do USA wiemy już, że celnicy nie traktują nas poważnie i na hasło "jedziemy grać w planszówki" patrzą z niedowierzaniem. Jak na rarogi.
I wiemy też, że żetony i monety w walizkach wyglądają podejrzanie. często gęsto widać, że ktoś bagaż przeglądał.
Zwiedzamy też różne dziwne miejsca, jak na przykład sale umieszczone w hotelowych piwnicach. Gdzie zazwyczaj spędzamy dużo czasu grając i marznąc.

- Wow, spaliście w Sheratonie? Jak było?
- Fajnie, mają duże piwnice.

- Wow, wypas, Hilton...Jak było?
- Słabe ławki do grania mają.

itd itp

Tydzień temu zwiedziliśmy kawałek Toronto. Kawałek bo przecież Trzewik raz wpuszczony do Snakes and Lattes nie dał się już wyciągnąć. Snakes and Lattes to taka bardzo modna i popularna knajpka z grami. Duża i pyszna.

I nawet wodospady na Niagarze widzieliśmy z racji tego, że nasz hotel był aż 10 minut drogi od nas. I to na piechotę. W związku z czym wyciągnęłam Trzewika na spacer aż trzy razy. No kurczę, toż to spacer nad Niagarą!

Atrakcje geograficzne przeogromne. Głównie w sentymentach moich. Wychowałam się na książkach o Indianach. A tu nagle znalazłam się w miejscu, które do mnie krzyczy nazwami z książek dzieciństwa!
I jak tu się nie wzruszyć?

A czy aby gry tam były? Były i gry i nawet autorzy co poniektórych.
Dziwnym zbiegiem okoliczności zżyliśmy się z E. Langiem. Dziwnym, bo Eric jest osobą zafascynowaną kuchnią....
No właśnie.
Ale na szczęście poza tym robi świetne gry i o tym czasami też można pogadać.
No bo cóż. O ile pewne rzeczy się zmieniają to jedna stała wciąż mi towarzyszy. I nie chodzi o Trzewika.

Pograliśmy. Głównie w Crazy Karts. Ale też miałam przyjemność zapoznać się z prototypem Erica Langa. Oj, będzie się działo.

A u nas w domu panuje niepodzielnie bóg wojny.
Piękny on i pomarańczowy. Gra rośnie i się rozwija. Cieszy umysł. Mój też. I nawet mi się już śni.
Powiem wam, że moc nadciąga.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz