poniedziałek, 27 października 2014

Dzieciaki i ska.

     


Będzie to wpis zgryźliwy nieco. I nie, że jesień lub coś tam. Jesień kocham nade wszystko. A szczególnie jej mglistą i wilgotną wersję.
      W drodze do Essen rozmiawialiśmy sobie z moim pasażerem na różne tematy. Growe i niegrowe. Ot, drogowa rozmowa. Ale siłą rzeczy tematy ciągle o gry zahaczały.  Dyskutowaliśmy o grach dla dzieci między innymi. W co dzieciaki grać lubią, przy czym płaczą a przy czym się awanturują. Jako przykłady oczywiście służyły nam dzieciaki, które mamy lub które znamy.
      I nagle, opowiadając o pewnej rodzinie graczy, mój pasażer powiedział:
- Ich dzieci grają we wszystko, w ciężkie euro nawet (gry euro to gry ekonomiczne, tak w dużym skrócie).
- I co z tego?
- No że potrafią.
Potrafią....
No oczywiście, że potrafią! Większość dzieci w normie intelektualnej zagra w każde euro! Dla nich jest to po prostu matematyka dnia powszedniego. Matematyka, którą mają CODZIENNIE  w szkole. Której poświęcają 2-3 godziny dziennie z racji lekcji lub zadań domowych. Mechanika euro to głównie  matematyka na poziomie szkoły podstawowej. Nie dziwi więc, że dzieciaki grać w to potrafią.
      Tylko czy aby zawsze tematyka będzie dla nich przyjazna? Czy aby na pewno mają wystarczającą wiedzę życiową, żeby niektóre gry tak naprawdę zrozumieć?
      Nie katujcie dzieci grami dla dorosłycha. Nawet gdy potrafią. Nawet gdy czujecie się wtedy dumni, że "wow, moje dziecko gra w Cośtam".
      Nie katujcie swoich znajomych graniem z waszymi dziećmi w gry dla dorosłych. Przy grze są emocje. Można przekląć, rzucić brzydkim żartem...
      Jak mawia nasza Lena:
" Nie gram w to, jestem za mała."
     
     



3 komentarze:

  1. Tekstu "Nie gram w to, jestem za mały" od dzisiaj będę używać - świetna obrona przed sucharami :)

    OdpowiedzUsuń
  2. I kto Ci uwierzy? Tylko koszykarze

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj,
    Katowanie dzieci złe i godne potępiania jest !!! I nie dotyczy to tylko katowania dzieci grami dla dorosłych. Można sobie wyobrazić katowanie dzieci np. grami przeznaczonymi dla młodszych dzieci niż te poddawane katowaniu. To dopiero katorga.
    Nie wiem dokładnie co oznacza termin gry dla dorosłych ale ze swoimi dziećmi (9 lat) grywam w gry 12+, 14+ i nie wydają mi się skatowane po rozgrywkach. I bywają to euro gry (Belfort, Terra Mystica, Osadnicy - narodziny imperium ;-). Proponuje im gry różnej ciężkości i tylko od nich zależy czy im się to spodoba i będą chcieli w to grać czy nie.
    Jeżeli termin "katowanie" użyto wymiennie do "zmuszanie" - to całkowicie się zgadzam.

    Podsumowując: granie z dziećmi TAK (nawet w wymagające gry jeżeli mają na nie ochotę), katowanie: duże NIE.
    A rzucić brzydkim żartem to i podczas grania w Chińczyka się zdarza :-)

    OdpowiedzUsuń